• Data: 2024-08-01 • Autor: Artykuł Partnera
Ważne jest nie tylko to, kto ma prawo do zachowku, ale także — jak obliczyć jego wysokość.
Zachowek to taki magiczny termin, o który zapewne słyszeliście w kontekście rodzinnych sporów. Generalnie, w zachowku chodzi o to, że jeśli ktoś z rodziny został przypadkowo (lub nieprzypadkowo) pominięty w testamencie, to nadal ma szansę na kawałek "tortu". Zachowek to swego rodzaju rekompensata, która ma za zadanie sprawić, że podział majątku będzie sprawiedliwy, nawet w sytuacji, gdy testament mówi co innego. Prawo spadkowe (kodeks cywilny) reguluje to, czym jest zachowek i kto ma do niego prawo, a także zasady ustalania jego wysokości.
Jeżeli chcesz obliczyć zachowek, musisz zrozumieć, co to właściwie oznacza. W pewnym uproszczeniu jest to taka część spadku, który dostalibyśmy, gdybyśmy dziedziczyli go zgodnie z prawem, nie zaś z testamentem. W praktyce, jeśli jest kilku spadkobierców o różnym stopniu pokrewieństwa (tzn. małżonek, dzieci, wnuki itd.), każdy z nich ma prawo do pewnej części spadku, nawet jeśli sporządzony przez zmarłego testament przewiduje inaczej.
Kto ma prawo do zachowku? Konkretną odpowiedź można znaleźć w art. 991 § 1 kodeksu cywilnego. Właśnie tam zawarte są informacje na temat tego, że prawo do zachowku przysługuje uprawnionym zstępnym. Do tej grupy należą: dzieci, wnuki, prawnuki, małżonek, a także rodzice spadkodawcy, którzy byliby powołani do dziedziczenia na podstawie ustawy. W gronie tych osób można również znaleźć osoby przysposobione przez spadkodawcę oraz ich zstępnych.
Zgodnie z art. 992:
"Przy ustalaniu udziału spadkowego stanowiącego podstawę do obliczania zachowku uwzględnia się także spadkobierców niegodnych oraz spadkobierców, którzy spadek odrzucili, natomiast nie uwzględnia się spadkobierców, którzy zrzekli się dziedziczenia albo zostali wydziedziczeni".
Kiedy już wiemy, co oznacza to pojęcie, zastanówmy się nad tym, ile nam się należy w formie zachowku. Zgodnie z przepisami zwykle jest to połowa tego, co dostalibyśmy normalnie. Jeśli jednak jesteśmy niepełnoletni lub niezdolni do pracy, to możemy liczyć na dwie trzecie. Co ważne, te dwie trzecie dotyczą tylko dzieci, nie wnuków, chyba że rodzice nie żyją.
Całość można zilustrować następującym wzorem:
zachowek = 1/2 * udział spadkowy * substrat zachowku.
Mówi o tym art. 991 Kodeksu cywilnego, a konkretnie - § 1:
"Zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, należą się, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni - dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, w innych zaś wypadkach - połowa wartości tego udziału (zachowek)".
Warto przy tym zwrócić uwagę na art. 994 § 1:
"Przy obliczaniu zachowku nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych, ani dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób niebędących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku".
Taką drobną darowizną może być np. podarowany zegarek itp. (oczywiście, o ile nie jest on warty np. kilkadziesiąt tysięcy złotych).
W praktyce najczęściej jest to odpowiedzialność tych spadkobierców, którzy w ramach dziedziczenia testamentowego otrzymali spadek. Takie rozwiązanie wynika z przepisów prawa spadkowego, konkretnie zaś — z artykułu 991 ustawy Kodeks cywilny.
Tak, zdecydowanie warto, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z dużym majątkiem. O ile jednak podstawowe zasady dotyczące tego, jaka jest wysokość zachowku, są dość proste, to w praktyce cały proces, w tym w szczególności rozprawy sądowe i spory toczone pomiędzy spadkobiercami mogą trwać nawet latami.
Zapytaj prawnika